mgr Joanna Jurga
Akademia Sztuk Pięknych w Gdańsku
II rok Międzywydziałowych Środowiskowych
Studiów Doktoranckich
Wydział Architektury i Wzornictwa
promotor dr hab. Bogumiła Jóźwicka
Zwrócenie uwagi projektantów i architektów na design synestetyczny, czyli taki, który dotyczy odbioru przestrzeni i obiektów za pomocą wszystkich zmysłów, pozwoli projektować tak, by to, co nas otacza było nie tylko piękne wizualnie, ale również atrakcyjne dotykowo, dźwiękowo czy smakowo. Projektowanie, które uwzględnia zmysłowy odbiór rzeczywistości daje użytkownikowi poczucie bezpieczeństwa, wynikające ze zharmonizowania zmysłów, za pomocą których owa przestrzeń/obiekt są odbierane. Punktem wyjścia do takiego podejścia jest coraz częściej spotykane zaburzenie poczucia bezpieczeństwa. Wynika ono nie tylko z doświadczanych przeżyć, ale również z nieustająco zmieniającego się środowiska, w którym funkcjonujemy.
Od powstania gatunku ludzkiego człowiek żyje w skupiskach i ma atawistyczną potrzebę bliskości, która buduje w nas poczucie bezpieczeństwa. Już w łonie matki jesteśmy otuleni, odczuwamy ciepło i odbieramy przytłumione sygnały z zewnątrz, co pozwala nam prawidłowo się rozwijać. Jeżeli od pierwszych dni życia nie jesteśmy otaczani bliskością i spokojem, nasze poczucie bezpieczeństwa drastycznie spada. Dzieci niedotykane i nieprzytulane są agresywne lub wycofane, brak im pewności siebie, nie odnajdują się w grupie i nie potrafią budować relacji społecznych. Dotyk odziedziczony po naszych zwierzęcych przodkach kształtuje umiejętności społeczne. Jeżeli jako ludzie nowocześni nie nauczymy się kasować tych pierwotnych instynktów i zakodowanych w DNA odruchów, bez dotyku i kojenia pozostałych zmysłów staniemy się nieszczęśliwymi jednostkami niezdolnymi do budowania relacji społecznych i zachowania zdrowia psychicznego. Nawet najbardziej zaawansowane technologicznie otoczenie będzie w nas budzić jedynie lęk, pogłębiający już widoczne zmiany społeczne w relacjach międzyludzkich i sposobie życia.
Poczucie bezpieczeństwa kształtuje się wraz z rozwojem doświadczeń zmysłowych w okresie płodowym. Jak dowiedziałam się z wywiadu z czołowymi polskimi położnymi, wiele z nich stosuje zasadę 4xC: CIASNO / CIEPŁO / CICHO / CIEMNO, czyli utrzymywanie noworodka w warunkach zbliżonych do życia płodowego. Jest to ciasny, ciepły bet, w cichym pomieszczeniu o przytłumionym świetle. W takich warunkach poczucie bezpieczeństwa małego człowieka jest podtrzymywane, aby zapewnić mu najlepsze warunki do prawidłowego rozwoju. Jak pokazują moje dalsze poszukiwania, idea 4xC przenosi się też na dalsze życie. Nasz system nerwowy najlepiej odpoczywa w miejscach o przygaszonym świetlne o temperaturze około 2700 Kelwinów, w temperaturze pokojowej około 22 stopni Celsjusza i wilgotności między 50 a 60%. Dobrze robią nam kołdry obciążeniowe, floating, terapie takie jak otona maki czy sale medytacyjne. Odpoczywamy, gdy czujemy się bezpiecznie, a bezpiecznie jest nam blisko idei 4xC.

ZMYSŁY – KLASYFIKACJA I OPIS
Tradycyjnie wyróżniamy pięć zmysłów:
- dotyk
- słuch
- węch
- smak
- wzrok
Istnieją także zmysły określone jako „nowe”:
- nocycepcja – odpowiada za odczuwanie bólu skóry, stawów i narządów.
- zmysł temperatury – odpowiada za odczuwanie temperatury wewnątrz i zewnątrz organizmu.
- zmysł równowagi – zmysł odpowiedzialny za położenie ciała w przestrzeni. Jego narządem są kanaliki półkoliste w uchu.
- propriocepcja – zmysł ułożenia części ciała względem siebie oraz napięcia mięśniowego. Dzięki niemu człowiek wie, gdzie znajdują się jego poszczególne części ciała nawet bez ich widzenia.
- percepcja czasu – zmysł odpowiadający za odmierzanie czasu przez mózg człowieka.
U zwierząt wyróżniamy również takie zmysły jak:
a. echolokacja – możliwość emisji i odbioru ultradźwięków (nietoperze, delfiny)
b. naturalna ultrasonografia – „prześwietlanie” ultradźwiękami (delfiny).
c. rozpoznawanie kierunku i siły prądu wody – płazy i ryby dysponują narządem zwanym linią boczną, umożliwiającym odczuwanie zaburzeń otaczającej je wody.
e. wytwarzanie i rozpoznawanie pól elektrycznych (elektrorecepcja) .
f. rozpoznawanie pola magnetycznego (magnetorecepcja) – zmysł wykrywający kierunek linii pola np. wędrowne gatunki ptaków, ryby, żółwie morskie, pszczoły i bydło.
NIE/DOCENIONE ZMYSŁY
DOTYK
„Czy to nie dziwne, że zmysł dotyku, tak nieskończenie mniej ceniony przez ludzi od wzroku, staje się w krytycznych momentach naszym głównym, jeżeli nie jedynym, kluczem do rzeczywistości.” V. Nabokov
Dotyk, czyli układ czuciowy, jest uznawany za jeden ze zmysłów. Jednak wrażenia określane łącznie jako dotyk są kombinacją sygnałów przesyłanych przez komórki reagujące na ciepło lub zimno, nacisk oraz uszkodzenie (ból). W rozmaitych eksperymentach wykazano, że dotyk i zmysł motoryczny są podstawowymi elementami definiującymi odbieranie rzeczywistości przez zwierzęta (w tym człowieka). Niemal u wszystkich ssaków dotyk jest ważnym sposobem wzmacniania więzi. Występujące u naczelnych zjawisko społecznego iskania (pielęgnacji sierści) czy podawania sobie jedzenia z pyska do pyska to ewolucyjne podstawy gestów czułości, które u człowieka przybrały później formę pocałunku czy pieszczot.
SŁUCH
O słuchu: „(…) strukturyzuje i artykułuje doświadczenie i rozumienie przestrzeni. (…) tworzy poczucie łączności i solidarności” J. Pallasmaa
Słuch to zmysł umożliwiający odbieranie (percepcję) fal dźwiękowych. Narządy słuchu nazywa się uszami. Słuch, podobnie jak wzrok, należy do receptorów o dalekim zasięgu i odgrywa u człowieka bardzo ważną rolę w komunikacji, orientacji przestrzennej i poznawaniu rzeczywistości. Słuch, w przeciwieństwie do wzroku, odbiera bodźce bez udziału woli. Działa stale, nawet we śnie. Określany jest jako najważniejszy zmysł społeczny. Jego uszkodzenie bądź utrata zaburza interakcję społeczną między ludźmi.
WĘCH
„Konkretny zapach powoduje, że nieświadomie wchodzimy w przestrzeń całkowicie już zapomnianą przez pamięć siatkówkową; nozdrza budzą zapomniany obraz i zaczynamy marzyć.” J. Pallasmaa
Węch, inaczej powonienie, to jeden z dwóch – obok smaku – zmysłów chemicznych. Działanie węchu polega na wykrywaniu zapachów (ich detekcji) i rozpoznawaniu bodźców, jakimi są cząsteczki określonych związków chemicznych lub ich mieszaniny (odoranty).
Bodźce węchowe przekazywane są do mózgu drogą bezpośrednią – o wiele szybszą niż bodźce dotykowe czy wzrokowe. Węch to najstarszy ze zmysłów. Zdaniem fizjologów liczy sobie miliony lat i wyewoluował jeszcze zanim nasi przodkowie stali się ssakami. Niemal u wszystkich kręgowców węch decyduje o przetrwaniu – pozwala znaleźć pokarm, wykryć wroga, odszukać partnera, zorientować się w przestrzeni. Opowiada nam o świecie więcej, niż mogłoby się pozornie wydawać: służy jako ostrzeżenie przed zagrożeniami, wiąże się z odczuwaniem przyjemności, a nawet wpływa na życie seksualne.
SMAK
Smak jest związany z językiem i jamą ustną. Rejestruje cząsteczki chemiczne. Istnieją co najmniej cztery rodzaje receptorów na języku, dlatego czasem są uważane za cztery różne zmysły – zwłaszcza, że każdy z receptorów przekazuje informacje do innej części mózgu.
Cztery znane receptory wykrywają smak słodki, słony, kwaśny i gorzki. Piąty receptor – umami – został odkryty w 1908 roku, a jego istnienie potwierdzono w 2000. Receptor umami rozpoznaje kwas glutaminowy występujący w mięsie i będący przyprawą (jako glutaminian sodu). Istnieją hipotezy, według których człowiek potrafi również rozpoznawać smak metaliczny i smak tłuszczu.
PRZECENIONY ZMYSŁ – WZROK
„Oko jest narządem dystansu i oddzielenia, podczas gdy dotyk jest zmysłem bliskości, intymności i czułości.” J. Pallasmaa
Wzrok to zdolność układu nerwowego do odbierania bodźców świetlnych i przetwarzania ich w mózgu na wrażenia wzrokowe. Anatomiczną postacią tego zmysłu jest narząd wzroku, który składa się z gałki ocznej, aparatu ochronnego i aparatu ruchowego oka oraz połączeń nerwowych siatkówki oka ze strukturami mózgu. Na zmysł wzroku przypada największa liczba fotoreceptorów (250 mln), a ok. 80% informacji z zewnątrz, które trafiają do mózgu człowieka, pochodzi właśnie od tego zmysłu. Abyśmy mogli widzieć, nasze oczy odbierają bodźce wywołane przez określony zakres promieniowania elektromagnetycznego. U człowieka ta część widma nazwana jest światłem widzialnym. Wzrok jest uznawany za najważniejszy zmysł człowieka, dostarczający mu większość informacji z otoczenia.
Okulocentryzm to uboższe doświadczanie świata. Ale nie tylko: „Dominacja wzroku i stłumienie pozostałych zmysłów popycha nas w stronę wyłączenia, izolacji i powierzchowności” – podkreśla Pallasmaa

NA CZYM POLEGA PROJEKTOWANIE SYNESTETYCZNE?
Żyjemy w środowisku, które ma nam zapewniać bezpieczeństwo fizyczne: jesteśmy więc pilotowani, monitorowani, prześwietlani oraz ostrzegani o różnego rodzaju zagrożeniach, wynikających z funkcjonowania w przestrzeni (którą dzielimy z innymi). Poprzez zwiększenie kontroli utraciliśmy jednak delikatność związaną z odczuwaniem zmysłowym człowieka. Często zapewniane nam bezpieczeństwo powoduje w nas dyskomfort i lęk. Zamiast czuć się bezpieczniej, podświadomie czujemy się zagrożeni. Równocześnie przestrzeń i przedmioty wokół nas projektowane są głównie z nastawieniem na walory estetyczne. Ważne jest, aby produkt był przyjemny dla oka – rzeczy mają być po prostu ładne… Takie podejście zwiększa wykorzystywanie bodźców wzrokowych z pominięciem innych zmysłów.
„Teoria pięciu zmysłów to nie tylko przydatne narzędzie do oceny różnych doświadczeń. Pozwala zastosować najlepsze doświadczenia w projektach […]. Dobry design wygląda świetnie – ale dlaczego nie miałby też świetnie pachnieć, brzmieć czy smakować?” podkreśla Jinsop Lee w wystąpieniu TED Talks, podczas którego dzielił się swoją teorią o designie dla pięciu zmysłów. Projektant miał nadzieję, że ludzie zaczną zauważać wielopłaszczyznowe doświadczenia.
Celem projektowania synestetycznego jest odpowiedź na zaobserwowaną – nieustająco zachodzącą – zmianę społeczną. Środowisko, w którym żyjemy wytrąciło człowieka z równowagi. Sterylizacja otoczenia, jednostkowanie społeczeństwa, radykalne przyspieszenie tempa życia, przeniesienie większości doświadczeń oraz relacji w świat wirtualny, a także rozwój technologii doprowadziły do zanikania doświadczeń zmysłowych oraz nierównego wykorzystywania poszczególnych zmysłów. Wskutek tego nasze zmysły „szaleją”. Zatraciliśmy balans i harmonię współpracy z własnym ciałem, przez co coraz częściej tracimy zdolność funkcjonowania w społeczeństwie. Co roku rynek leków i suplementów, mających zmniejszyć problemy związane z depresją, wypaleniem zawodowym i brakiem sensu życia, podwaja swoje obroty. Ilość pacjentów korzystających z kozetek w gabinetach psychiatrycznych rośnie w zastraszającym tempie.
Na potrzebę moich badań dotyczących poczucia bezpieczeństwa, od stycznia 2018 roku ponad 150 respondentów w wieku 18-85 lat wypełniło ankietę. Wśród nich znalazło się 18 osób, które doświadczyły życia w izolacji. Z ankiety wynika, że dla większości z nas poczucie bezpieczeństwa jest związane ze spokojem i stabilną sytuacją finansową (40%), najchętniej odpoczywamy w domu (50%), uspokajająco działają na nas zapachy natury – lasu (65%), a poczucie bezpieczeństwa daje nam zapach jedzenia (70%), głównie smaku słodkiego (34%). Wizualnie najlepiej czujemy się w przestrzeniach o ciepłych, beżowych odcieniach (22%) i bielach (39%). Z relaksem kojarzą nam się również odcienie zieleni (41%). Najchętniej odpoczywamy w przestrzeniach otwartych (78%) i jasnych (55,5%) oraz cichych (50,5%). Za najbardziej relaksujące zajęcie uważamy kontakt z naturą (67%), a materiał, który daje nam największe poczucie komfortu, to drewno (81%).
Nie jest odkryciem, że przestrzeń, która nas otacza, wpływa na to, jak nam się żyje i pracuje. Już od dłuższego czasu można zauważyć odwrót od zunifikowanych przestrzeni typu open-space na rzecz biur zaprojektowanych z myślą o indywidualnych potrzebach użytkowników. Najbardziej medialnym projektem tego typu są biura firmy Google, w tym najsłynniejsze w Tel-Avivie, które powstało we współpracy trzech pracowni: Amenzind Evolution, Setter Architects i Studio Yaron Tal. Bardzo ciekawym projektem jest również biuro pracowni architektonicznej Selgas Cano Architecture Office, zaprojektowane przez Iwana Baana, które jeszcze bardziej niż projekt Google odnosi się do potrzeby kontaktu człowieka z naturą. Może dlatego relacja człowieka z naturą, a także potrzeba znalezienia balansu między czasem pracy, a czasem wolnym, jest obecnie najmocniejszym trendem w architekturze biurowej, nastawionej na tworzenie w miejscach pracy przestrzeni do medytacji czy jogi.
W tym kontekście ważnym elementem każdego miasta są parki i ogrody miejskie, uwzględniane od wieków w planach urbanistycznych. Służą do odpoczynku oraz rekreacji, a także stanowią „miejskie płuca”, czyli naturalny filtr powierza. Każda duża aglomeracja ma swój wyjątkowy park, np.: dla Warszawy mogą być to Łazienki Królewskie, dla Nowego Jorku Central Park, a dla Melbourne Royal Botanic Garden. Nawet w organizacjach, których rozwój bardzo przyspieszył i które coraz „radykalniej” wykorzystują każdy centymetr kwadratowy przestrzeni, pojawiły się ogrody wertykalne, które przeniosły naturę na elewację i do wnętrza budynków, np.: muzeum sztuki pozaeuropejskiej Quai Branly w Paryżu albo ściany Teatru Narodowego w Tajpej. Rozwiązania pionowych ogrodów pokazują, jak ważna dla człowieka jest koegzystencja z naturą – nawet w „betonowej dżungli” nowoczesnych miast. To dowód na to, że nawet niewielka ilość zieleni może pozytywnie wpływać na nastrój i funkcjonowanie ludzi, niezależnie od szerokości geograficznej. W mieście pojawia się też wiele obiektów małej architektury, które mają pobudzać nasze zmysły, np. Park Odkrywców przy Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, w którym można doświadczać wrażeń zmysłowych, a także przeprowadzać własne eksperymenty za pomocą różnych bodźców. W zabytkowym Parku Oliwskim w Gdańsku znajdziemy „groty szeptów”, dzięki którym stojąc do siebie plecami i w pewnej odległości możemy usłyszeć co mówi druga osoba (nawet szeptem). Oprócz tego w mieście jest bardzo wiele rozwiązań haptycznych, o których na co dzień nawet nie myślimy: na peronach, przystankach czy chodnikach. Korzystamy z nich również podczas jazdy autostradą czy drogą szybkiego ruchu. Pozwalają nam rozpoznać zmianę kierunku ruchu albo krawędź jezdni.
Również w kontekście „życia społecznego” budujemy relacje (a co za tym idzie – poczucie bezpieczeństwa) nie tylko poprzez zmysł wzroku, ale także (a może przede wszystkim) przy pomocy innych zmysłów. Na powitanie podajemy sobie ręce, odczuwając ciepło i uścisk drugiego człowieka. Przytulamy się do ludzi nam bliskich – zarówno w momentach szczęścia, jak i smutku, wyrażając radość, szukając otuchy czy bezpieczeństwa. Aby się zrelaksować, korzystamy z usług masażystów, a za pomocą światła, zapachu świec i muzyki inspirowanej naturą pomagamy sobie odpocząć w domowym zaciszu.
Coraz więcej pojawia się również metod terapeutycznych, które mają wpływać na nasze zmysły i powodować ich ukojenie. Od pewnego czasu modny jest w Polsce floating, czyli korzystanie z kapsuł wypełnionych bardzo słoną wodą, w których następuje deprywacja sensoryczna lub przynajmniej ograniczenie bodźców zmysłowych do minimum. Jest to wynalazek amerykańskiego naukowca Johna C. Lilly’ego, który już w latach pięćdziesiątych stwierdził, że ograniczenie bodźców sprzyja relaksacji, a opracowana przez niego komora pozwala osiągnąć w kilkanaście minut stan zbliżony do medytacji po wielu latach praktyki. W Japonii pojawiła się metoda nazwana „Otona maki”, stworzona przez prof. Nobuko Watanabe. Polega na zawijaniu pacjenta, w pozycji embrionalnej, w specjalną elastyczną tkaninę na około 20 minut, tak aby jego ciało i umysł mogły odnaleźć „pierwotny spokój”. Zarówno w designie, jak i w sztuce pojawia się coraz więcej projektów odwołujących się do poczucia bezpieczeństwa. Na wystawach można obejrzeć wiele idei mikro domków/schronów, które przy minimum przestrzeni mają nam pozwalać osiągać maksimum komfortu. Jednym z najsłynniejszych projektów tego typu był „pojazd dla bezdomnych” Krzysztofa Wodiczki.

Projektem idącym jeszcze dalej w kierunku symbolu jest „Basic House” Martína Ruiz de Azúa. Projektant doprowadza ideę domu do foliowego balonu, który można schować w kieszeni. Wielu artystów odwołuje się także do formy kokonu czy łona, zwracając uwagę na problem samotności, lęku i coraz częściej nawet depresji. Szukają formy, która pozwalałaby człowiekowi poczuć się lepiej. Ciekawym konceptem w tej konwencji jest projekt wnętrza Artificial Topography autorstwa F.A.D.S. (Fujiki Architectural Design Studio) czy sztuka Ernesto Neto, którego wystawy są multisensoryczne i odnoszą się do relacji obiektu i ciała w przestrzeni.
Wiele artystycznych wizji, które przez kilka ostatnich lat zobaczyłam w muzeach na świecie, odnosi się do poszukiwania koncepcji idealnego azylu/schronienia. Wiele z nich nawiązuje także do percepcji zmysłowej albo do poczucia bezpieczeństwa. Jednak żaden ze znalezionych przeze mnie obiektów nie opierał się na działaniu wszystkich najważniejszych zmysłów naraz. A jednak człowiek na co dzień (nawet nieświadomie) korzysta z całego spektrum możliwości swojego ciała. Tylko przestrzeń oddziałująca kompleksowo może mieć więc wpływ na to, jak się czujemy i funkcjonujemy.
Lata praktyki zawodowej, nauczanie jogi i medytacji, a także prowadzenie zajęć ze studentami na temat projektowania dla przyszłości pogłębiły moje studia nad bieżącymi problemami braku poczucia bezpieczeństwa (i ich przyczynami). Pokazały mi także, jak te problemy mogą eskalować w przyszłości.
Kontynuując swoje badania związane z poczuciem bezpieczeństwa, w sierpniu ubiegłego roku zostałam analogową astronautką. W trakcie Misji, będącej symulacją życia na Księżycu, przeprowadziłam czteroczęściowy eksperyment UN/SAFE, dotyczący budowania poczucia bezpieczeństwa w izolacji oraz audyt designu habitatu, tak aby w przyszłości jeszcze bardziej dostosować przestrzeń mieszkania i pracy do potrzeb użytkowników, zapewniając im najwyższy możliwy komfort życia w izolacji.
Doświadczenie życia w izolacji, które dziś wydaje się odległe i dotyczy tylko wybranej, niewielkiej grupy społecznej astronautów i badaczy, będzie jednak nieustająco rosło. Coraz więcej ludzi izoluje się od otaczającego ich świata, świadomie i z wyboru, a zanieczyszczenie środowiska nieustająco przybliża nas do życia w zamkniętych habitatach. Dlatego też stworzenie określonych warunków i struktury użytkowej, która pomoże nam czuć się bezpiecznie i komfortowo w niewielkich przestrzeniach, a także „zaopiekuje się” naszymi zmysłami, wydaje mi się niezwykle istotne w „dobie wciąż narastającego chaosu”. Jestem głęboko przekonana, że zarówno jako wykładowcy, jak i projektanci czy badacze powinniśmy dołożyć wszelkich starań, by wiedza o tym, co buduje w nas poczucie bezpieczeństwa, jak działa ludzki organizm, co mu służy, a co szkodzi, była możliwie najbardziej dostępna. W efekcie nowe pokolenia będą z łatwością projektowały nie tylko piękne krzesła, ale również przyjazne nam ludziom środowisko, w którym będziemy dokonywać kolejnych przełomów, a nie tylko walczyć o przetrwanie.
Bibliografia:
Literatura przedmiotu
- Alexander, Ch. (1977). Język wzorców. Miasta budynki konstrukcja. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
- Angwin, J. (2017). Społeczeństwo nadzorowane. W poszukiwaniu prywatności, bezpieczeństwa i wolności w świecie permanentnej inwigilacji. Warszawa: Wydawnictwo Kurhaus Publishing.
- Arnheim, R. (2016). Dynamika formy architektonicznej. Łódź: Wydawnictwo Oficyna.
- Arnheim, R. (1983). Sztuka i percepcja wzrokowa. Gdańsk: Wydawnictwo słowo/obraz terytoria.
- Bańka, A. (1997). Architektura psychologicznej przestrzeni życia. Behawioralne podstawy projektowania. Poznań: Wydawnictwo Print – B.
- Li, Q. (2016). Shinrin-Yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych. Kraków: Wydawnictwo Insignis.
- Louve, R. (2016). Ostatnie dziecko lasu. Warszawa: Wydawnictwo Mamania.
- Pallasma, J. (2015). Myśląca dłoń. Kraków: Instytut Architektury.
- Pallasma, J. (2012). Oczy skóry. Architektura i zmysły. Kraków: Instytut Architektury.
- Terelak, J. (1982). Człowiek w sytuacjach ekstremalnych. Izolacja arktyczna. Warszawa: Wydawnictwo Ministra Obrony Narodowej.
Ilustracje:
Wszystkie ilustracje w tekście są autorstwa Martyny Ochojskiej / udostępnione za zgodą autorki https://martynaochojska.wixsite.com/portfolio.
PL/ abstrakt
BUDOWANIE POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA W PRZESTRZENI ZA POMOCĄ ZMYSŁÓW
Od powstania gatunku ludzkiego człowiek żyje w skupiskach i ma atawistyczną potrzebę bliskości, która buduje w nas poczucie bezpieczeństwa. Już w łonie matki jesteśmy cały czas otuleni, odczuwamy ciepło i odbieramy przytłumione sygnały z zewnątrz, co pozwala nam prawidłowo się rozwijać. Jeżeli od pierwszych dni życia nie jesteśmy otaczani bliskością i spokojem, nasze poczucie bezpieczeństwa drastycznie spada. Dzieci niedotykane i nieprzytulane są agresywne albo wycofane. Nie mają pewności siebie, nie odnajdują się w grupie i nie potrafią budować relacji. Dotyk odziedziczony po naszych zwierzęcych przodkach kształtuje umiejętności społeczne. Jeżeli jako ludzie nowoczesności nie nauczymy się kasować tych pierwotnych instynktów i zakodowanych w DNA odruchów, bez dotyku i kojenia pozostałych zmysłów, staniemy się nieszczęśliwymi jednostkami niezdolnymi do budowania relacji społecznych i zachowania zdrowia psychicznego.
EN/ abstract
CREATING A SENSE OF SECURITY IN SPACE WITH OUR SENSES
From the beginning of human existence, people have lived in groups and have always had atavistic (primary) need for closeness, which creates a sense of security. Already in our mother’s womb we are snuggled, we feel warmth and receive muffled signals from the outside, which allowes us to grow properly. If we are not surrounded by intimacy, closeness and calmness from the first days of our lives, our sense of security drops drastically. Children who are not touched or hugged become aggressive and withdrawn. They do not have self confidence, can not integrate in a group and build relationships. The sense of touch inherited from our primary ancestors fosters social skills. If, as modern human beings, we do not learn how to use those primitive instincts and reflexes encoded in our DNA, we will become unhappy, unable to build social relationships or protect our mental health